Narzędzia do tłumaczenia symultanicznego
Od planujesz wyjazd zagranicę, ale nadarza się okazja, by wybrać się nagle do dalekiego kraju, którego języka nie znasz? Na szczęście technologia zna na to odpowiedź. Mimo, iż nauczenie się innego języka, poza ojczystym, w oczywisty sposób oddziałuje na mózg, niekiedy po prostu nie ma na to czasu. Sytuacje takie zdarzają się nie tylko w przypadku podróżników, ale też podczas spotkań biznesowych.
Tłumaczenie symultaniczne odnosi się do takiego rodzaju tłumaczenia, które trwa nieprzerwanie w czasie rzeczywistym – najczęściej poprzez słuchawki do tłumacza docierają słowa, które on natychmiastowo przekłada na żądany język. I mimo iż jest to niesamowita sztuka, która w przypadku konferencji i sądów raczej nie odejdzie w niebyt, w naszym codziennym życiu miejsce tłumaczy zastępują dwa główne narzędzia, wspomagające proces natychmiastowego komunikowania się.
Aplikacje – czy nadal warto z nich korzystać?
Mimo iż najczęściej korzystamy z darmowych aplikacji lub stron internetowych, szukając właściwego tłumaczenia nie zawsze możemy być pewni oferowanej jakości. Jednak mimo wszystko w większości są w stanie pomóc nam w porozumieniu się, gdy, przykładowo, próbujemy zabukować hotel. Mimo, iż nieidealnie, jest to doraźna pomoc komunikacyjna – jedna z podstawowych, gdy wybieramy się za granicę lub przyjmujemy obcojęzycznych gości.
Przede wszystkim korzystamy z Tłumacza Google. Na szczęście algorytm aplikacji jest nieustannie ulepszany – również za sprawą korzystających z niej osób. Tłumaczenia nie zawsze są idealne, jednak wybór i jakość jest na tyle zaawansowana, byśmy zawsze do niej wracali. Należy jednak wziąć pod uwagę, że każdy język ma pewien stopień trudności – o ile tłumaczenie z języka polskiego na angielski może wydawać się proste, o tyle trudniejszym może być odwrotne tłumaczenie wybranego zdania.
Zdecydowanym plusem jest możliwość „ściągnięcia” sobie języka, który będzie obsługiwany przez Google offline. Dzięki temu możemy dyktować aplikacji na bieżąco to, co chcemy, by usłyszała druga osoba. Istnieje wiele aplikacji działających na podobnej do Google Translate zasadzie – jak choćby iTranslate lub TripLingo. Są one jednak opcjami płatnymi – jednak jeśli nam zależy nic nie stoi na przeszkodzie, by zainwestować w miesięczny abonament przed zaplanowanym wyjazdem.
Samotłumaczące słuchawki
Każdy z nas chciałby bez problemu dogadywać się z każdym, zwłaszcza na wymarzonych wakacjach. Bariera językowa każdemu z nas może popsuć wypoczynek, a aplikacja może ulec uszkodzeniu, zawieszać się i tworzyć więcej problemów niż rozwiązań. Bardziej nowoczesną propozycją są zatem słuchawki.
Tłumaczące słuchawki są stale udoskonalane – przykładowo, model oferowany przez WeverlyLabs działa na 15 językach i wspiera 42 dialekty. Umożliwia też szybki dostęp do słownika i może wyświetlić tłumaczenie na ekranie telefonu. Dodatkowo, każdą przeprowadzoną rozmowę można pobrać i zapisać. Mimo to większość modeli skupia się na tłumaczeniu z języka angielskiego. I choć na rynku istnieją słuchawki, które uwzględniają język polski w tłumaczeniu – jak na przykład WT2 Translator, to na ich pełną dostępność i większy wybór musimy jeszcze poczekać.